Obsługiwane przez usługę Blogger.


Festiwal zmian z jakim mamy do czynienia w 2019 roku przechodzi wszelkie wyobrażenia. O ile w 2018 roku ordynację podatkową zmieniano średnio trzy razy w miesiącu, to w tym roku liczba zmian jest wyjątkowo bogata. Praktycznie codziennie nowe prawa podatkowe są pisane ad hoc, i to głównie na wiecach wyborczych. Pomysły na zmiany nie są oparte o żadne badania rynku czy możliwości budżetowe. Nie są konsultowane zarówno z tymi, których te zmiany dotyczą, jak również z ministrami, którzy na co dzień zajmują się daną dziedziną. Można by przyjąć, że słowa wypowiadane na wiecach to zwykły świat bajek. Tam do woli się kłamie i oszukuje elektorat. 

Zaledwie w marcu w zemście przeciw nauczycielom rząd obiecał rolnikom program świnia i krowa plus. Nie został on oczywiście zrealizowany, ale kto to pamięta? Teraz rozdaje się "kolejne" pieniądze dla rolników pod nazwą dopłata 1000 zł do każdego hektara. W tym przypadku płatnikiem ma być Unia Europejska, a dysponentem pieniędzy prezes partii rządzącej.


Świadomość ustawodawcy

Jak to w marcu ustalili sędziowie wyznaczeni przez rząd do rozstrzygania kłamstw wyborczych, premier ma prawo oszukiwać na spotkaniach wyborczych bo jest to taka "retoryka wiecowa". Można się z tym zgodzić lub nie, w zależności od tego, jakie kto ma podejście w swoim sumieniu do kłamstwa, oszustwa, czy złodziejstwa. W sumie nie każdy człowiek, który ma prawo do głosowania jest uczciwy. Przeraża jednak wypowiedź pana wicemarszałka sejmu, który po wyjściu z sali sejmowej, gdzie prowadził obrady i głosowania nad kolejnymi zmianami w ordynacji podatkowej z rozbrajającą szczerością wyznał, że "to go nie interesuje, bo pracuje w budżetówce". To że szeregowi posłowie są maszynami do głosowania, tego możemy się domyślać, ale że wicemarszałek sejmu mówi, że nie interesuje go nad czym obraduje sejm pod jego przewodnictwem, zasługuje na potępienie. Cóż, widać, że rolą marszałków ogranicza się jedynie do upominanie opozycji, nakładania kar na posłów, którzy nie zgadzają się z przewodnią rolą partii i odbieranie im głosu. Warto to zapamiętać, gdy rolę w sejmie się odwrócą. Podobnie partia rządząca potraktowała niedawno Rzecznika Praw Obywatelskich czym dała dowód pogardy dla prawa i konstytucji.

Czy wprowadzane zmiany mają charakter obowiązujący?

Tak procedowane zmiany w ordynacji podatkowej rodzą pytania podobnie jak te zmiany, które wprowadzono w sądownictwie. Czy są one uchwalane w zgodzie z konstytucją, prawem Polskim i Europejskim. Skoro jest brak vacatio legis, to czy nie będzie to prowadzić do oprotestowania nowej ordynacji. Przecież zmiany dotyczą wpływów do budżetów lokalnych. To z nich utrzymywana jest między innymi służba zdrowia i szkolnictwo. W przypadku ordynacji podatkowej wprowadzonej ustawą w połowie września zmiany mają obowiązywać już od 1 października. Takich rewolucji nie było jeszcze w historii polskiej legislacji. 


Jak to wytrzymają samorządy?
W jakim celu uchwalane jest wadliwe prawo?
Dlaczego po wyborach ma zebrać się w trybie pilnym sejm?
Czyżby miał odwołać to co teraz uchwalił, gdy partia władzy wygra wybory?
A może chcą się zabezpieczyć w przypadku przegranych wyborów i chcą ogłosić całkowite zniesienie wszelkich podatków, aby wprowadzić kompletną anarchię w finansach państwa?

Lex autem sed lex

W każdym bądź razie naszą rolą jest przestrzeganie nowych przepisów podatkowych nawet jeżeli zostały one uchwalone w dziwny i podejrzany sposób. Jest szansa, że sprawy sporne rozstrzygnie niezawisły Sąd Najwyższy, lub Trybunał Sprawiedliwości w Brukseli. O ile oczywiście będziemy jeszcze w Unii Europejskiej, a w Sądzie Najwyższym nie będą zasiadać jedynie hejterzy powołani w sposób tajny z rekomendacji jedynie słusznej partii.



Pakiet przedsiębiorców

Podczas konwencji wyborczej na Śląsku premier Morawiecki ogłosił i podpisał zbiór zmian w ZUS i podatku dochodowym. Zmiany są ujęte w tak zwanym Pakiecie dla przedsiębiorców. Widać, że nawet PR-owcy partii rządzącej zauważyli, że pracodawcy nie dają się nabrać na Konstytucję Biznesu i poważnie zastanawiają się nad zmniejszeniem zatrudnienia. Pakiet przedsiębiorców zawiera zmiany dotyczące składek ZUS, sposobu naliczania PIT i podatku CIT.


Zmiany w ZUS

Przede wszystkim prowadząc firmę, której miesięczny dochód nie przekracza 6 tys. zł lub przychód jest poniżej 10 tys. zł zapłacimy składkę na ZUS niższą o około 500 zł. Zmiana ta nie zastępuje dotychczasowych zryczałtowanych zasad rozliczania rozliczania składek ZUS dla osób prowadzących działalność gospodarczą  o przychodach powyżej 10 tys. zł. Zmiana wysokości składek zryczałtowanych będzie ustalana na takich samych zasadach jak do tej pory. Zmiany nie dotyczą składki na ubezpieczenie zdrowotne.  


Zryczałtowany podatek dochodowy

Podniesiony zostaje limit przychodów, od którego podatnicy będą mogli rozliczać swoje firmy zryczałtowanym podatkiem. Limit ten zostaje podniesiony z 250 tys. euro przychodów rocznych do 1 mln euro. W nieokreślonej perspektywie czasu ma to być 2 mln euro.


Zmiany w podatku CIT

Dla firm płacących CIT obniża się wysokość podatku do 9 %. Jednocześnie podniesiony zostaje limit przychodów z 1,2 mln. euro do 2 mln. euro.



Podatek dochodowy 17%

17 września prezydent podpisał ustawę uzupełniającą zasady opodatkowania osób do 26 roku życia. Ustawa dotyczy obniżenia pierwszego progu stawki w podatku dochodowym z 18 na 17%. Tym razem ustawa dotyczy zarówno osób zatrudnionych, emerytów, rencistów jak i osoby prowadzące własną działalność gospodarczą na zasadach ogólnych, bez względu na ich wiek. Nowa skala podatkowa wchodzi z dniem 1 października 2019 roku. Utrzymany został próg przechodzenia do stawki 32 %. Z uwagi na dość skomplikowany sposób naliczania kwoty wolnej od podatku, w ustawie określono na nowo wzór matematyczny umożliwiający jej obliczenie. Zasada naliczania kwoty wolnej od podatku pozostaje bez zmian.

Podwyższenie kosztów uzyskania przychodów dla pracowników

Od 1 października ulegają zmianie koszty uzyskania przychodów dla pracowników. Przy jednym etacie wynosiły one do tej pory 1 335 zł dla pracowników miejscowych i 1 668,72 dla pracowników dojeżdżających do pracy. Od 1 października koszty uzyskania przychodu będą wynosić odpowiednio 3 000 i 3 600 zł. Dokładne dane przedstawia tabelka poniżej. Kwota wolna od podatku w wysokości 8 tys. złotych pozostaje bez zmian.


 Krok w dobrym kierunku

Obniżenie podatków i podniesienie kosztów uzyskania przychodu dla pracowników to z pewnością krok w dobrym kierunku. Niektóre z tych stawek były ustalone 11 lat temu i nie uwzględniały wzrostu płac i inflacji, zwłaszcza wzrostu kosztów dojazdu do pracy. Czy to razem z Pakietem Przedsiębiorców przekona pracodawców do głosowania na partię rządzącą okaże się 13 października. Niepokojące jest, że równolegle do dobrych zmian proponowane są zmiany w płacy minimalnej.
Czy przedsiębiorstwa będzie na to stać?


Podwyższenie płacy minimalnej

Teoretycznie mamy jeszcze wzrost gospodarczy, a na rynku pracy brak pracowników. W niektórych branżach od dawna nie stosuje się płacy minimalnej. Jednak w przypadku małych przedsiębiorstw zatrudniających do 10 pracowników podwyższenie płacy minimalnej może stanowić istotny problem w utrzymaniu zatrudnienia.

Poza tym, wzrost płacy minimalnej będzie oznaczał wzrost wysokości składek na ZUS. Na skutek tych działań ucierpią wszystkie osoby prowadzące własną działalność gospodarczą.


Brak ulgi dla osoby prowadzącej działalność gospodarczą po pracy na etacie

W dalszym ciągu nie ma wyższych kosztów uzyskania przychodów wśród osób zatrudnionych na etacie, które prowadzą własną działalność gospodarczą. Za swoją pracowitość są one karane dodatkową składką na ubezpieczenie zdrowotne. Jedynie drugi etat daje możliwość odliczenia znacznie wyższych kosztów.



Stawka VAT w niezmienionej wysokości

Podwyższanie płacy minimalnej, czy majstrowanie przy podatku dochodowym nie uszczupla dochodów budżetu państwa. Ucierpią na tym jedynie pracodawcy i samorządy lokalne, którym już brakuje pieniędzy na szpitale, czy szkoły. W ten sposób po raz kolejny PiS wprowadza zmiany za które płacą inni. Pamiętajmy, że ciągle rośnie zadłużenie szpitali i szkół, które nie dostały pieniędzy na reformę zdrowia i oświaty. Samorządy nie dostały pieniędzy na podwyżki obiecane nauczycielom, lekarzom i personelowi medycznemu. Teraz jeszcze zmianami w ordynacji podatkowej zabiera im się kolejne pieniądze.


 Z tej perspektywy obniżka w PIT i CIT to kolejne działania państwa na szkodę szkolnictwa i służby zdrowia, a tworzenie jedynie newsów z propagandy sukcesu.
Również pieniądze w resortach są transferowane na inne cele. Przykładowo resort zdrowia zajmuje się aktywnym sponsorowaniem inwestycji w Toruniu, ministerstwo sprawiedliwości płatną propagandą w internecie, a ministerstwo kultury i szkolnictwa wspiera ruchy narodowościowe o zabarwieniu nacjonalistycznym o czym protestowała nawet ONZ.
Gdyby rząd obniżył stawki VAT tak jak to obiecał w poprzedniej kampanii wyborczej w 2015 roku skorzystalibyśmy wszyscy. Zyskaliby pracodawcy jak i gospodarstwa domowe.
Niestety wówczas ucierpiałby budżet państwa i skończyłaby się hojność rozdawnictwa pieniędzy na wiecach wyborczych. 

Impuls inflacyjny

Przeciętny Kowalski na wprowadzonych zmianach zarobi dodatkowe 20 - 50 zł miesięcznie. W tym czasie straci przy kupnie leków, możliwości dostania się do lekarza-specjalisty w ramach NFZ, będzie mieć utrudniony dostęp do szpitala, a jego dzieci będą podlegać pseudo nauce w szkole pracującej w systemie wieczorowym. Pojawia się również impuls inflacyjny. Od wielu lat malała zyskowność w wielu branżach. Zwiększona przez programy socjalne konsumpcja jest okazją do wprowadzenia podwyżek cen towarów. W ostatnich latach znacznie zdrożały usługi turystyczne, żywność i paliwo. Nasi obywatele oczyścili z aut szroty w całej europie. Zwiększyło się przy tym spożycie alkoholu, a co za tym idzie przemoc w rodzinach.


Musimy też pamiętać, że w 2019 roku sztucznie zahamowano podwyżkę cen prądu. By ograniczyć wzrost ceny ułatwia się elektrowniom import taniego węgla z Rosji. Taka polityka nie jest zgodna z interesem narodowym Polski. Kupowanie węgla szabrowanego przez okupującą Donbas Rosję jest co najmniej dwuznaczne. Pamiętajmy, że jednocześnie Rosja nie pozwala sprzedawać Polsce towarów na jej terytorium, nawet jabłek. To sabotaż Polskiej gospodarki. Taka polityka to serwowanie Polakom smogu. To trucie nas, przez co osiągamy rekordową śmiertelność. Każdego roku blisko 50 tysięcy Polaków umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza. Kilka razy tyle ciężko choruje na choroby serca, płuc, krtani i układu krążenia.
Uwolnienie ceny prądu, które nas czeka w 2020 roku przyczyni się do kolejnych podwyżek.
To odwleczona w czasie bomba inflacyjna.


Nadciągająca recesja

Najbardziej niepokoją informacje o załamaniu gospodarczym z jakim mają do czynienia Niemcy. Restrykcyjna polityka USA względem Europy nie wpływa korzystnie na naszą gospodarkę. Naszą, bo Polska jest ciągle we wspólnej Europie. Przemysł w Polsce jest ściśle powiązany z przemysłem europejskim, mimo, że nasz rząd działa w oderwaniu od rzeczywistości wspierając jedynie konsumpcję wewnętrzną i handel z  Rosją, Chinami i z USA. To z tymi krajami mamy ujemny bilans handlowy, co przekłada się na wspieranie tamtych gospodarek za pieniądze, które dostajemy na rozwój z Unii Europejskiej. Europa nie będzie się bezkrytycznie ciągle temu przyglądać. Do tego dochodzi anarchia w sądownictwie, upadek demokracji i brak przestrzegania przez państwo prawa i konstytucji. Przy takiej polityce partii rządzącej Polexit jest jedynie kwestią czasu. To z kolei szybko odbije się na nas wszystkich. Na razie ucierpią głównie rolnicy.


 Jak będzie wyglądała rzeczywistość po 13 października? Przekonamy się wkrótce.

#ordynacja wyborcza #wybory #podatek dochodowy #ZUS #CIT

Przedwyborcze zmiany w ordynacji podatkowej. 17 % podatek dochodowy, Pakiet Przedsiębiorców