Obsługiwane przez usługę Blogger.


Podatki 2018. Aktualności

 
Chyba wszyscy pamiętamy 40 dniowy, desperacki protest niepełnosprawnych w Sejmie. Z pewnością skuteczniej jest palić opony, czy blokować autostrady. Był to ich kolejny protest, a w zasadzie wznowienie tego zawieszonego w 2014 roku. Wywołał on falę koniunkturalnej empatii wśród polityków. Z niepełnosprawnymi fotografowały się najważniejsze osoby w państwie. Protestujących dojrzało również społeczeństwo. Były widoczne manifestacje poparcia dla ich działań, nie tylko polityków opozycji, ale i spontaniczne, normalnych ludzi. Pierwszym efektem protestu było wprowadzenie większych uprawnień dla Straży Marszałkowskiej. Stworzono z niej służbę uzbrojoną, z  możliwością prowadzenia własnych działań rozpoznawczych, poza budynkiem sejmu. Teraz jest większa kontrola osób odwiedzających sejm. Kontrolowane są samochody posłów, a niektórzy posłowie mają zakaz wjazdu na teren sejmu.

Roszczenia niepełnosprawnych postanowiono zaspokoić wprowadzeniem nowego podatku od najbogatszych, a w zasadzie podatku od najlepiej zarabiających. Podatek ten ma częściowo zasilać Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Głównym źródłem finansowania ma być nie wiadomo dlaczego Fundusz Pracy. Podatek od najlepiej zarabiających, zwany też "daniną solidarnościową" ma objąć osoby zarabiające ponad milion złotych rocznie. Szacowane przychody z podatku mają wynieść dwa miliardy złotych. Takich osób w Polsce jest ponad 21 tyś. Wysokość podatku będzie wynosić 4 % od kwoty ponad 1 mln zł. Odpis z Funduszu Pracy wyniesie 0,15 % podstawy wymiaru składki. Zgodnie z projektem ustawy o Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych pieniądze z funduszu zostaną przeznaczone na wsparcie społeczne i zawodowe osób niepełnosprawnych.

Ile z tych pieniędzy faktycznie dotrze do niepełnosprawnych?

Przypominają się czasy, gdy lekarstwem na wszystko było zwoływanie egzekutywy, tworzenie programów, komisji. Teraz tworzy się fundacje wsparcia osób, zamiast po prostu pomóc tym osobom. Jakby były to osoby niepełnosprawne umysłowo i nie znały swoich faktycznych potrzeb.

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych. Fot. PAP/Marcin Obara. Źródło - salon24.pl


Podatki 2018. Informacje - Odliczanie składki KRUS przez przedsiębiorcę


Zaledwie w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, Edward Gierek wprowadził obowiązkowe ubezpieczenie społeczne dla rolników. W ten sposób ucywilizował system świadczenia opieki lekarskiej i zabezpieczenia emerytalnego dla rolników. Składki na ubezpieczenie społeczne rolników są niewielkie i są płacone kwartalnie. Podobnie jest ze świadczeniami z tego tytułu. Chorobowe to zaledwie 10 zł za dzień choroby, pomniejszone o składkę. To daje 5 zł 67 groszy za dzień choroby. Podobnie jest z wysokością emerytur, które w zasadzie powinny być wypłacane wraz z zasiłkiem socjalnym. Służba zdrowia w gminach jest praktycznie żadna. Skoro w mieście brakuje personelu medycznego to co powiedzieć o prowincji.


Do tego KRUS jest daniną płaconą nie za to, że jest się rolnikiem osiągającym z tego tytułu dochody, ale dlatego, że ma się gospodarstwo rolne powyżej 1 ha przeliczeniowego. Można nie siać, nie orać, a KRUS trzeba płacić, nawet jak się leży w szpitalu. W celu aktywacji ludności wiejskiej wprowadzono w latach dziewięćdziesiątych możliwość płacenia KRUS zamiast ZUS . Korzystają z tego osoby, które prowadzących drobną działalność gospodarczą. Przepis ten próbowano ograniczyć w 2004 roku, ale w 2006 Trybunał Konstytucyjny przywrócił tę możliwość preferencyjnego oskładkowania. W kolejnych latach rządy wprowadziły limity jakie musi spełnić działalność prowadzona przez rolnika . Wyznaczono maksymalną wysokość podatku dochodowego jaki płaci on od prowadzonej działalności gospodarczej. Kwota ta jest co roku aktualizowana. Dodatkowo podwyższono niemal dwukrotnie wysokość składki jaką płaci rolnik, który dodatkowo prowadzi działalność gospodarczą.

Do tej pory składki na KRUS nie podlegały odliczeniom od podatku dochodowego. Rolnicy nie są płatnikami PIT i tak samo traktowano składki na KRUS.

30 lipca 2018 roku poseł Adam Cyrański (dawniej Nowoczesna) złożył interpelację poselską do pani Minister Finansów w sprawie odliczeń podwyższonej składki na KRUS od podatku dochodowego płaconego przez rolnika z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. W odpowiedzi Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów potwierdził niejednolitość przepisów w tej sprawie. Jego zdaniem część składki płaconej przez rolnika do KRUS (połowa składki) ma bezpośredni związek z uzyskiwaniem przez rolnika przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej. W związku z tym, ta część składki (połowa) może być zaliczana do kosztów uzyskania przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej. Podobną interpretację wydał już 2008 roku Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu;  „prowadzenie działalności gospodarczej przez rolnika rodzi obowiązek zapłaty podwyższonej składki na ubezpieczenie społeczne w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego" w związku z tym stanowi koszt w podatku dochodowym. Można zatem domniemywać, że interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 11 lipca 2017 r. zostanie cofnięta.



Podatki 2018. Komentarze - Sąd Najwyższy RP


„Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa." -  artykuł 67 ust. 1 Konstytucji RP.

Gwarancją bezpiecznej emerytury, co ktokolwiek na ten temat powie, jakikolwiek komentator czy polityk, jest ZUS i państwo, i dobrze o tym wiemy" - Donald Tusk.

„Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.” - artykuł 64 Konstytucji RP.

„Świadczenie jest nienależne, jeżeli (...) podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty.” - art. 410 Kodeksu Cywilnego. 


Przykład  z życia


Mija już pięć lat od wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Edwarda H., któremu po 16 latach okresu składkowego ZUS odmówił wypłaty emerytury. W uzasadnieniu ZUS powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 2008 roku, w którym stwierdzono, że "składki na ubezpieczenie emerytalne nie są prywatną własnością", a "przepisy o ochronie własności nie mają zastosowania, bowiem wpłacone fundusze nie stanowią własności powoda". 

Pan Edward odwołując się od decyzji ZUS do Sądu Najwyższego powoływał się na Konstytucję RP, Kodeks Cywilny i słowa polityków, którzy zapewniali o bezpieczeństwie emerytalnym obywateli Polski. Wyrok Sądu Najwyższego w 2015 roku był jednoznaczny. Pan Edward nie ma prawa do emerytury bo nie spełnia okresu składkowego wynoszącego co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Sąd Najwyższy nie rozważył argumentu pana Edwarda. podważającego zasadność tego przepisu. Mimo, że Konstytucja RP formułuje tylko jedną przesłankę przysługiwania prawa do emerytury (osiągnięcie wieku emerytalnego). Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zawiera, niezgodnie z Konstytucją RP, jeszcze drugą przesłankę dotyczącą okresu składkowego. Ustawa łamie w ten sposób przepisy konstytucji.

Skoro ZUS przez 16 lat pobierał składki emerytalne na świadczenie, które nigdy nie miał zamiaru płacić to zgodnie z Kodeksem Cywilnym art.410 powinien je zwrócić wraz z odsetkami. W przypadku pana Edwarda byłaby to kwota ponad 200 tyś. zł.

W tej sprawie Sąd Najwyższy stanął po stronie ZUS wydając wyrok, iż składki na ZUS są jedynie daniną taką samą jak podatek i nie są własnością osoby ubezpieczonej, a ZUS nie ma obowiązku z tego tytułu świadczyć zobowiązań względem ubezpieczonych mimo że inaczej mówi Konstytucją RP.

W ten sposób Sąd Najwyższy wyłączył działania ZUS spod przepisów Kodeksu Cywilnego i zapisów w Konstytucji RP.


Nasuwają się następujące wnioski:


*Przede wszystkim, w tym świetle przeniesienie pieniędzy z OFE, gdzie składki były własnością obywateli, do ZUS, gdzie są jedynie daniną, za którą obywatelom Polski nic nie przysługuje było zwykła nacjonalizacją (kradzieżą) naszych pieniędzy.

*Dzisiejsze obietnice przechodzenia na emeryturę w wieku 60-65 lat są bez pokrycia z uwagi na wymóg okresu składkowego.

*Płacenie składek na ZUS jest dobrowolnym godzeniem się na okradane nas przez państwo, bo za płacone składki i tak nam nic nie przysługuje.

*Od umów śmieciowych, działalności nierejestrowej, pracy na czarno, czy pracy za granicą nie są odprowadzane żadne składki emerytalne. Dzięki temu rośnie nam całe pokolenie osób, które nigdy nie dostaną emerytury.

*W tym kontekście widok sędziów Sądu Najwyższego z koszulkami "Konstytucja" jest mimo wszystko niesmaczne. Tak samo jak mówienie o sędziach, którzy chronią nas przed złodziejstwem państwa polskiego. Od dziesiątków lat obywatel zawsze przegrywał w zderzeniu się z instytucjami państwowymi, a sądy chroniły państwo i osoby bogate. Tak było w okresie zaborów, przed wojną, w PRL-u, w trzeciej i czwartej RP.

*Jaką wartość z perspektywy czasu i tego wyroku mają słowa premiera Tuska, który mówił o bezpiecznych emeryturach z ZUS? Jak w tym kontekście wyglądają obietnice kolejnego premiera który zamierza prowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe



#podatki 2018 #aktualności #informacje #komentarze #ZUS #KRUS #podatek solidarnościowy #Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych #protest niepełnosprawnych

Podatki 2018. Aktualności, informacje, komentarze. Wrzesień



Nierejestrowa działalność gospodarcza - czym jest?


Konstytucja Biznesu wprowadziła pojęcie nierejestrowej działalności gospodarczej. W ten sposób oficjalnie uwolniono najuboższą szarą strefę od łamania prawa. Wystarczy nie wykazywać przychodów powyżej 1 050 zł miesięcznie i jest się oficjalnie zwolnionym z płacenia składek na ZUS. 

Do tej pory osoby, które prowadziły drobny handel na targowiskach i różnych miejscach handlowych, oficjalnych i nielegalnych uiszczały opłatę targową, lub "karę" wystawianą przez strażników miejskich. Opłata ta wynosiła od 20 do 200 zł dziennie. Była to cicha umowa dzięki, której osoby prowadzące działalność bez zarejestrowania mogły to robić na wpół legalnie, a korzystały na tym budżety lokalne. Teraz w wielu miastach okresowo zawiesza się ściąganie opłaty targowej, a do tego Konstytucja Biznesu zwalania drobnych "biznesmenów" od płacenia składek na ubezpieczenia społeczne.


Czego dotyczy działalność nierejstrowa?


Oczywiście działalność nierejestrowa nie dotyczy jedynie drobnego handlu. Od 30 kwietnia 2018 roku każda działalność, z której przychody w każdym miesiącu prowadzenia działalności są niższe od połowy płacy minimalnej (1050 zł) nie wymaga rejestracji w CEIDG. To miało uwolnić znaczną ilość osób od łamania przepisów podatkowych, dotyczących konieczności rejestracji działalności. Korepetycje, sprzedaż okazjonalna, drobne usługi sąsiedzkie to wszystko od 30 kwietnia br. jest już legalne bez zarejestrowania o ile nie przekroczy się limitu przychodu. Wyciągnięcie ludzi z szarej strefy nie jest bez znaczenia dla tych, którzy chcą sobie dorobić do pensji, emerytury, czy stypendium. Jest też możliwością zapoznania się z działalnością w danej branży, przez podmioty, które planują uruchomienie własnej działalności gospodarczej. Namiastką działalności na próbę, bez tych wszystkich konsekwencji, które wprowadza rejestracja działalności w CEIDG.


Działalność nierejestrowa - ograniczenia


Z Konstytucji Biznesu wynika, że działalność gospodarcza to działalność zarobkowa prowadzona w sposób ciągły i zorganizowany. Działalność nierejestrowa ogranicza się do zarobkowania okazjonalnego, o niskich przychodach. Działalność nierejestrowa nie może być objęta wymogiem uzyskania koncesji, pozwolenia czy licencji. Nie dotyczy ona również spółek cywilnych i umowy-zlecenia (według wrześniowych wyjaśnień prezez ZUS).

Przykładowo jeżeli student podczas wakacji chce sobie dorobić i podratować swoje kieszonkowe, może to teraz robić oficjalnie. Gdyby zarejestrował działalność na udzielanie korepetycji, czy drobny handel musiałby zarejestrować działalność, prowadzić księgowość, płacić w pełnej wysokości składki ZUS itp. Utraciłby przy tym prawo do ulgi na start, gdyby chciał kiedyś otworzyć właściwą działalność. To zniechęcało do tej pory do kreatywnego działania, osoby, które nie chciały działać w szarej strefie. Teraz mogą one realizować swoje pomysły na zarobkowanie bez przeszkód. 

Ogrodnik pracujący w przedsiębiorstwie ogrodniczym, może sobie dorobić po godzinach świadcząc usługi przy pielęgnacji ogrodów. Gdyby chciał to robić oficjalnie zakładając własną firmę musiałby płacić tylko na ZUS składkę zdrowotną w wysokości 320 zł co miesiąc. Nie ma gwarancji, że będzie miał kolejne zlecenia na wykonanie podobnych usług. Do tej pory mógł to robić nielegalnie, lub rezygnował z wykonania usługi. Konstytucja Biznesu ułatwiła mu teraz wykonywanie prac "dodatkowych".



Zgodnie z Konstytucją Biznesu osoba prowadząca działalność nierejestrową może wystawiać zarówno rachunki jak i faktury. Jedynym elementem księgowym jest uproszczona ewidencja przychodów, do której wpisuje się sumę przychodów z danego dnia. Działalność nierejestrowa nie zwalnia z obowiązku posiadania kasy fiskalnej przy niektórych rodzajach działalności. Obowiązek wystawiania rachunków, lub faktur na żądanie klientów powoduje konieczność rejestracji w Urzędzie Skarbowym i uzyskania numeru NIP.

Przychody związane z prowadzoną działalnością nierejestrową są rozliczane na zasadach ogólnych i dopisuje się je do deklaracji rocznej PIT-36. Tu pojawia się pytanie. Skoro rozliczenie na zasadach ogólnych to dlaczego przychody, a nie dochody. Przecież zgodnie z ustawą o podatku dochodowym, odliczeniu przysługują koszty służące uzyskaniu przychodu, czyli: opłaty targowe, koszty transportu, koszty zakupu towarów handlowych, narzędzi itd.

Broszura informacyjna  Konstytucji Biznesu wydana przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, pomija warunek jaki musi spełnić osoba chcąca skorzystać z działalności nierejestrowej. Musi ona przez 60 miesięcy poprzedzających takie zarobkowanie nie prowadzić własnej działalności gospodarczej. Wyjątkiem są osoby, które wykreśliły swoją działalność z CEIDG na minimum rok przed wejściem w życie Konstytucji Biznesu ( Rozdział 4, art. 195 ustawy z dnia 6 marca 2018).  



Działalność nierejestrowa - niejasności


Ustawodawca wskazuje dorywczy charakter świadczonych usług w ramach działalności nierejestrowej. To dość nieprecyzyjne określenie. Powoduje to różne interpretacje Urzędników ZUS. Skoro wykładnią ma być wysokość przychodu to dlaczego osoba wykonująca drobne comiesięczne usługi na rzecz jakiegoś podmiotu nie może skorzystać z działalności nierejestrowej? Może się okazać, że ZUS podważy wykonanie jakiejś usługi, klasyfikując ją jako umowa-zlecenie. Każda usługa jest wykonywana na podstawie jakiejś umowy-zlecenie. Zgodnie z ustawą nie muszą być one w formie pisemnej. Za konieczność odprowadzenia składek na ZUS odpowiada wówczas zleceniodawca. Wrześniowe wyjaśnienia pani prezes ZUS w tym zakresie wprowadziły spore niejasności i w zasadzie podważyły Konstytucję Biznesu i możliwość skorzystania z nierejestrowej działalności przy wykonywaniu usług. Patrz artykuł : Zleceniodawca, zleceniobiorca. Interpretacja ZUS .


Działalność nierejestrowa - przykład praktyczny


Wracając do studenta dorabiającego sobie korepetycjami, to czy może wykonywać usługi w ramach działalności nierejestrowej na rzecz podmiotu gospodarczego polegające na konsultacjach odnośnie oprogramowania jeżeli otrzymuje za to 500 zł miesięcznie? Czy ogrodniczka może strzyc żywopłot i wykonywać drobne prace  za kilkaset złotych miesięcznie w ogrodzie na terenie jakiegoś hotelu w ramach działalności nierejestrowej. Okazuje się, że jest to wyłącznie w gestii konkretnych urzędników,  w konkretnym zakładzie ZUS. Do tego niekoniecznie tych co dziś pracują ponieważ ZUS ma na takie kontrole co 5 lat.

Skoro odpowiedzialność za niezapłacone składki ZUS, wraz z odsetkami, spada na zleceniodawcę, to zleceniodawca nie powinien korzystać z ofert takich niezarejestrowanych usługodawców, o ile chce uniknąć kłopotów.





Nierejestrowana działalność gospodarcza jest z pewnością próbą cywilizacji szarej strefy. Umożliwienie funkcjonowania osób uczciwych. Wyciągnięciem ręki do osób wahających się czy mogą uruchomić własną działalność gospodarczą. Namiastką czegoś, co moglibyśmy nazwać działalnością na próbę.

Czy nierejestrowa działalność da nowy impuls do uruchomienia przedsiębiorczości?

Niejasność przepisów, sprzeczne interpretacje i mało przychylne traktowanie płatników podatków przez urzędników są wystarczającym blokerem dla osób przedsiębiorczych. W dalszym ciągu w wielu krajach łatwiej jest dorobić sobie do pensji. Osoby o niskich dochodach nie mają tam obowiązku płacenia składek na ubezpieczenia społeczne, ale przede wszystkim są zwolnione z obowiązku płacenia podatków, dzięki wysokim kwotom wolnym od opodatkowania. U nas ciągle podatki płacą najubożsi. Poza tym zwolnienie z ZUS to wyłączenie ze świadczeń. Osoby prowadzące działalność gospodarczą mają utrudniony dostęp (3 miesiące) do zasiłku dla bezrobotnych, a preferencyjne składki na ZUS wykluczają ich z tego zasiłku. Opodatkowanie przychodu z nierejestrowej działalności na zasadach ogólnych bez jasnego sprecyzowania roli elementu kosztów ich uzyskania podwyższa jedynie wysokość należnego podatku. Tak naprawdę jest ukrytym zyskiem dla fiskusa. Wiązanie składek ZUS z uzyskiwanym przychodem, a nie dochodem jest ciągle adresowane do osób pracujących na śmieciówkach, a nie do osób prowadzących własną działalność gospodarczą.

#Konstytucja Biznesu #działalność nierejestrowa #ZUS #działalność na próbę #ulga na start

Nierejestrowa działalność gospodarcza. Konstytucja Biznesu

Jedną z cech dobrej zmiany jest nie jasne przedstawienie sprawy dotyczącej składek na ubezpieczenia społeczne, zwłaszcza składek na ZUS. Pisane na kolanie ustawodawstwo jest niespójne, jak wszystko czego dotykają się obecnie nam panujący politycy. Państwo tradycyjnie nie wywiązuje się z obowiązku świadczenia darmowej służby zdrowia. Leki ciągle drożeją, a co gorsza te skuteczne są wycofywane z rynku Polskiego, co powoduje, że już po wiele leków musimy jeździć za granicę. Kolejki do lekarzy rosną, a pakiet usług w ramach POZ kurczy się z każdym rokiem. Przekonał się o tym znajomy chcąc niedawno zmienić opatrunek pooperacyjny. Nie ma takiej opcji. No chyba że prywatnie jeżeli przyjdzie się z własnymi środkami opatrunkowymi. Rolnicy płacą coraz wyższy KRUS, nawet, gdy chorują przewlekle. Za to taki sam od niemal 20 lat jest zasiłek chorobowy w wysokości 10 zł za dzień. Po odliczeniu składek na KRUS zostaje 5,50 zł za dzień choroby (zwolnienie musi być nie krótsze niż miesiąc). Jednak składki na KRUS i ZUS ciągle rosną.

Pazerność polityków rządzących na zabieranie nam pieniędzy osiągnęła zenit, jeżeli chodzi o ozusowanie pracy wykonywanej na zasadach umowa-zlecenie. Ogólnie rzecz biorąc sama umowa-zlecenie nie jest dokładnie zdefiniowana. Ma ona obejmować umowę o świadczenie jakiejś usługi pracy, wykonywanej przez zleceniobiorce na rzecz zleceniodawcy. Stronami mogą być osoby fizyczne lub prawne. Umowa nie musi być sporządzona na piśmie. Praktycznie wolna amerykanka. Nie ma ochrony czasu pracy, urlopu, chorobowego. Zleceniobiorca sam odprowadza składki na ZUS i podatki, a zleceniodawcę nic to nie obchodzi. Tak było do tej pory. Jednak dobra zmiana wprowadziła poprawki w tym zakresie. Od początku 2017 roku wprowadziła minimalne stawki godzinowe. Zobowiązała zleceniobiorcę do sporządzania godzinówek i obostrzyła w tym roku warunki płacenia składek na ZUS i podatek dochodowy. W praktyce zmiany spowodowały sporo chaosu. Przede wszystkim osoby prowadzące działalność gospodarczą wykonujące usługi na rzecz innych podmiotów powinny za każdym razem sporządzać godzinówki. Taksówkarz pracujący na własny rachunek oprócz faktury za wykonaną usługę powinien wystawiać klientowi godzinówkę, podobnie szewc, sprzątaczka itd. Oczywiście nikt tego nie robi, ale przepisy obowiązują, a ich nieprzestrzeganie może być kiedyś podstawą do naliczenia stosownej kary.


 Dobra zmiana wprowadziła spory zamęt w interpretacji przepisów. Rolnik który płaci KRUS i dodatkowo prowadzi drobne usługi do tej pory mógł normalnie płacić jedynie KRUS o ile nie przekroczył kwoty płaconego podatku o sumę 3300 zł. (2017 rok). Jednak ZUS teraz mówi jasno. Wszystkie umowy-zlecenia mają być ozusowane?! Zleceniodawca powinien zgłosić zleceniobiorcę-rolnika w ZUS do obowiązkowych ubezpieczeń (społecznych i zdrowotnego) - na zasadach obowiązujących zleceniobiorców. Czyli ma płacić podwójne ubezpieczenie! KRUS swoje, a ZUS swoje.

Jednak największy zamęt dobra zmiana wprowadziła wraz z pakietem małego ZUS-u. O ile można wcisnąć rolnikom podwójne oskładkowanie to jak wytłumaczyć osobom rozpoczynającym działalność gospodarczą, że oprócz preferencyjnej składki na ZUS mają płacić dodatkowo ZUS od umowy-zlecenia? Interpretacja przepisów Gdańskiego ZUS z sierpnia 2018 roku była piorunująca. Skoro zleceniobiorca korzysta z ulgi na start to zleceniodawca ma zapłacić różnicę w składce za zleceniobiorcę, oczywiście wraz z odsetkami. 

Przyjmijmy, że zamawiamy wykonanie mebli do naszego biura umawiając się ze stolarzem na ich wykonanie. Zgłaszamy umowę-zlecenie w ZUS. Zleceniobiorca wykonał usługę, a po dwu latach przychodzi wezwanie do zapłaty jego składek ZUS-u bo on korzystał z Konstytucji Biznesu i płacił składki na ZUS w sposób preferencyjny. Do tego dochodzą odsetki, a nasze meble w biurze przyjmują cenę jak z najdroższego katalogu. To oznacza, że powinniśmy zatrudnić wywiadowców, którzy prześledzą czy nasz kontrahent płaci normalne składki na ZUS czy "dobrozmianowe" . No i najważniejsze, może trzeba zrobić czarną listę osób korzystających z ulg w ZUS-ie by na wszelki wypadek nie płacić za nich składek na ZUS, podatków, czy VAT skoro za buble w przepisach mają płacić zleceniodawcy usługi.


W ten sposób powstał konflikt interpretacji przepisów między ZUS-em, a Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii. Po prostu Minister Finansów za obietnice wyborcze zawarte w Konstytucji Biznesu nakazał ustawowo płacić podatnikom płacącym normalne składki na ubezpieczenia społeczne i to wraz z odsetkami. Przez miesiąc debatowano jak wyjść z tego patu sprzecznych przepisów w końcu prezes ZUS wydała oświadczenie. Interpretacja Gdańskiego ZUS była błędna, a "osoby, które korzystają z ulgi na start  nie są traktowani jak zleceniobiorcy i nie trzeba za nich odprowadzać składek, tak jak osoby prowadzące działalność niezarejestrowaną".

Trudno teraz zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Skoro mam działalność zarejestrowaną to nie muszę już osobno płacić ZUS od umowy zlecenia? To jak to się ma do innych interpretacji ZUS dotyczących płatników KRUS, studentów czy uczniów. Skoro słowa pani prezes można rozumieć jakby nie było dobrej zmiany to po co od dwu lat sporządzamy godzinówkę na potrzeby stawni minimalnej, pod rygorem kar wystawianych przez PIP, chociaż prowadzimy własną działalność gospodarczą.

Czyli jak rządzący są na wiecach wyborczych to obowiązują jedne przepisy, a jak się robi chaos prawny to przepisy są inne. Można się z tego śmiać, jednak obietnice wyborcze kosztują, a urzędnicy podczas kontroli będą musieli się wykazać. Zapracować na swoją pensję jak gminny fotoradar.

ZUS i Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii koniec końców opublikowały wyjaśnienie: jeśli osoba prowadząca działalność gospodarczą i korzystająca z ulgi na start zawiera w tym czasie umowy cywilne w ramach prowadzonej działalności, nie musi się obawiać, że zostanie potraktowana jak zleceniobiorca. Ok, a co z osobami, które tylko prowadzą działalność gospodarczą, a nie korzystają z ulg, albo co jeżeli zakres umowy-zlecenia będzie wykraczał poza wpisane w zgłoszeniu rodzaje działalności.


Dodatkowo wychodzi na to, że niezarejestrowana działalność gospodarcza staje się jedynie wydmuszką, bo nie obejmuje ich ulga z tytułu umowy-zlecenia. Czyli nie można w tej formie wykonywać drobnych usług na rzecz zleceniodawców bez płacenia składek i podatków. Delikatnie rzecz biorąc osoby korzystające z ulg na start jakie wprowadziła Konstytucja Biznesu stają się niebezpiecznymi kontrahentami z uwagi na różne interpretacje przepisów, a tak naprawdę i tak nie mogą z nich korzystać.

I pomyśleć, że podstawą stworzenia systemu ubezpieczeń społecznych przez Bismarcka była solidarność społeczeństwa, a składki pobierano by służyły ludziom w stworzeniu finansowania opieki zdrowotnej i bezpiecznej emerytury. Dziś wszystko służy jedynie przekupstwu elektoratu.
No ale z pustego to i laureaci forum ekonomicznego w Krynicy nie naleją.


#umowa-zlecenie #ZUS #KRUS #interpretacje ZUS #Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii #składki na ZUS


Zleceniodawca, zleceniobiorca. Interpretacja ZUS


Trzy podstawowe zasady wolności w Unii Europejskiej


Przystępując do Unii Europejskiej zapewniono nam trzy podstawowe zasady wolności. Swobodny przepływ towarów, swobodny przepływ osób i swoboda świadczenia usług. Artykuł 56 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską mówi wręcz o swobodnym przepływie kapitału między państwami Unii Europejskiej. Są też przepisy unijne chroniące obywateli Unii Europejskiej przed podwójnym opodatkowaniem. Niestety ojcowie założyciele nie przewidzieli, że liberalizm gospodarczy może przeszkadzać populistom o korzeniach nacjonalistycznych, którzy pewnego dnia podważą zasady funkcjonowania jednolitego rynku wspólnotowego dla osiągnięcia chwilowych lokalnych sukcesów politycznych i większych wpływów z podatków. Wydawało się, że nie ma lepszego sposobu na wyrównywanie poziomu życia między państwami i regionami jak wolny rynek. Środki Unijne przeznaczane na infrastrukturę miały zapewnić łatwiejszą komunikację i transfer kapitału gospodarczego.

Ruchy odśrodkowe w wielu państwach, a ostatnio dążenie do Brexitu w Wielkiej Brytanii, przyczyniły się do konieczności zabezpieczenia interesów gospodarczych w poszczególnych państwach. W lipcu 2016 roku uchwalono Dyrektywę Rady Unii Europejskiej (2016/1164) dotyczącą praktyk unikania opodatkowania poprzez migrację zysków do państw o korzystniejszym systemie podatkowym.  Dyrektywa ta,  zwana ADAT wskazuje do realizacji przez parlamenty poszczególnych państw stworzenie prawa zapobiegającego erozji baz podatkowych  i przenoszeniu zysków poza obszar rynku wewnętrznego.

Dokładne brzmienie dyrektywy, rekomendacja 10:

"Podatki od niezrealizowanych zysków kapitałowych mają na celu zapewnienie, aby w przypadku przeniesienia przez podatnika aktywów lub rezydencji podatkowej poza jurysdykcję podatkową danego państwa, państwo to mogło opodatkować wartość ekonomiczną ewentualnych zysków kapitałowych osiągniętych na jego terytorium, chociaż zyski te nie zostały jeszcze zrealizowane w chwili dokonania zmiany jurysdykcji podatkowej."
Jako termin do realizacji wyznaczono 2020 rok. 


Dyrektywa ADAT


Dyrektywa ADAT wydaje się logiczna. By uchronić interesy państwa przed odpływem wypracowanych zysków kapitałowych opodatkowuje się dochody jakie by one przyniosły, gdyby nie doszło do ich alokacji poza granice jurysdykcji podatkowej danego państwa. Taki rodzaj podatku wprowadzono już w Niemczech, Holandii, Danii, Francji, Hiszpanii, Irlandii, Luksemburgu, Portugalii, Szwecji i we Włoszech. W wielu tych krajach podatek ten istniał zanim wprowadzono Dyrektywę ADAT. Argumentem na wprowadzenie exit tax jest ochrona interesów podatkowych poszczególnych państw. Musimy jednak pamiętać, że globalny rynek i wolność przepływu kapitału, towarów i usług powoduje, że dla dużej liczby podmiotów jedynym kryterium do określenia właściwej jurysdykcji podatkowej jest rezydencja podmiotu. Freelancerzy, branża IT, programiści i graficy komputerowi nie mogą być przywiązani do konkretnego państwa, jeżeli chodzi o wypracowanie zysku kapitałowego. Pewnie dlatego już teraz nerwowo przenoszą swoje firmy do krajów wolnych od exit tax. Posiadając tam rezydencję nie muszą obawiać się restrykcji podatkowych od przenosin kapitału.

O zgodności przepisów dotyczących podatku exit tax w stosunku do obywateli Unii Europejskiej już wielokrotnie zabierał głos Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pierwsza rozprawa w tym temacie miała miejsce w 2004 roku i dotyczyła obywatela Francji - Hughes de Lasteyrie de Saillant, który przeniósł się do Belgii. Posiadał on udziały we francuskiej spółce kapitałowej i objęto go opodatkowaniem od niezrealizowanych dochodów kapitałowych. TSUE nie zgodził się z francuskim fiskusem tłumacząc, że zmiana miejsca zamieszkania Hughesa miałą związek z jego swobodną decyzją o miejscu zamieszkania, a nie unikaniem opodatkowania. W 2011 TSUE podważył termin natychmiastowy zapłaty podatku przez holenderskiego fiskusa jednej z firm, która przeniosła się do Wielkiej Brytanii, nakazując rozłożenie należnego podatku na raty. Podobne sprawy toczą się często przez TSUE.


Dyrektywa ADAT wykracza poza model założycielski Unii Europejskiej. Przymusowa pańszczyzna nie jest najlepszą zachętą do życia w Polsce. Każdy chce żyć tam, gdzie są odpowiednie warunki do rozwoju rodziny, godnej pracy, swobody obywatelskie i odpowiednie świadczenia społeczne. Mamienie, że jesteśmy ciągle na dorobku i mamy pogodzić się z tym jak dzielony jest dochód narodowy to hasło, które już nikogo nie porywa, chyba, że podaje się go w formie populistycznej nienawiści do ludzi pracowitych i wykształconych. Swoboda osiedlania się i przepływu kapitału jest podstawową wartością dla Polaków. Przez wieki Polacy emigrowali z Polski. Powody są różne. Wyjeżdżają za chlebem, z powodów politycznych, religijnych, kulturowych. Trudno ich opodatkowywać na granicy przy tak złym stanie opieki zdrowotnej, szkolnictwa, czy praworządności. Prawdopodobieństwo korzystnych wyroków przed TSUE jest bardzo duże. Dlatego przepisy wprowadzające Polexit tax muszą być przemyślane i z chirurgiczną precyzją adresowane do nieuczciwych biznesmenów uciekających do rajów podatkowych. Dlatego twórcy przepisów powinni uważać by nie spowodować większych szkód społecznych. Wyroki TSUE powinny być przestrogą dla polskiego ustawodawcy, a niestety nie ma on dobrej opinii zarówno w TSUE jak i na całym świecie.

Zgodnie z projektem przygotowywanym przez Ministerstwo Finansów od początku 2019 r. zmiana rezydencji podatkowej firmy, albo przeniesienie jej majątku za granicę Polski ma być opodatkowane. Podobnie jak w innych państwach, gdzie taki podatek już funkcjonuje ma to być podatek od niezrealizowanych zysków. Polexit tax, czyli polski podatek od wyjścia, ma uchronić ucieczkę wypracowanego w Polsce kapitału do rajów podatkowych i jest zgodny z Dyrektywą UE ADAT z 2016 roku. Polexit tax ma być rodzajem cła ekonomicznego od wywozu wypracowanych w Polsce zysków. Jego celem jest zrekompensowanie Państwu dochodów jakie utraci po zmianie rezydencji podatnika. Na wstępnym etapie podatek miał dotyczyć jedynie osób prawnych. Opodatkowaniu mają podlegać hipotetyczne zyski jakie traci budżet na skutek wyprowadzenia kapitału. W przypadku przeniesienia kapitału w ramach rynku wspólnotowego podatek ma być rozłożony na pięć lat. Przeniesienie kapitału poza Europę będzie się wiązało z jednorazową spłatą podatku. Nie sprecyzowano jeszcze wysokości podatku, ale górną granicą ma być wysokość podatku CIT - 19 %. Urzędnicy ministerstwa podkreślają, że pod specjalnym nadzorem fiskusa będą przedsiębiorstwa korzystające z preferencyjnego opodatkowania. Nie może być tak by po okresie preferencyjnego opodatkowania wyprowadzano firmę za granicę, a na jej miejsce przychodziła kolejna, "nowa" spółka.



Polexit tax?


Ostatnie wieści z Ministerstwa Finansów pokazują, że Polexit tax zapłacą również osoby prywatne, które emigrują z Polski bez względu na powód. A to już może być podstawą do niekorzystnych wyroków w TSUE. Przedmiotem opodatkowania będzie potencjalny zysk z działalności gospodarczej, posiadanych udziałów w spółkach i funduszach inwestycyjnych oraz posiadanych papierów wartościowych. Wystarczy, że przez 5 lat osoba fizyczna mieszkała w Polsce, a wartość jego majątku przekroczy 2 mln złotych. Podatek ma wynosić od 3 do 19 %.

Podatek, a poziom inwestycji w Polsce

Ciężko ocenić jak Polexit tax wpłynie na inwestycje w naszym kraju. Jeżeli, ktoś unika płacenia podatków jest przestępcą, ale jeżeli z powodów złych warunków do rozwoju konieczne jest przeniesienie firmy do innego kraju ciężko za to karać przedsiębiorstwo. A obiektywnych problemów w Polsce jest wiele. Od braku taniej siły roboczej, po chociażby zawirowania w zakresie praworządności. Do tego wchodzimy w okres wojny celnej wywołanej przez USA. To nie są warunki obojętne dla prowadzenia działalności gospodarczej. Niepewna jest również polityka rządu. Wystarczy spojrzeć na Węgry. Ile złego w gospodarce zrobiły rządy populistów. Polsce ciągle grozi nadmierna fiskalizacji i restrykcyjne przepisy podatkowe. Sukcesy w ściąganiu VAT okazały się jedynie kreatywną księgowością w zakresie opóźnionych zwrotów nadpłaconego podatku, a rozhuśtane obietnice wyborcze potrzebują źródeł finansowania.

W Urzędach Skarbowych pojawiają się wytyczne do ścigania podatników za wszelką cenę. Urzędnik skarbowy ma być jak fotoradar na lokalnej drodze. Każda kontrola może być jednoznaczna z zablokowaniem kont firmy na poczet domniemanych nieprawidłowości, których nawet nie trzeba udowodnić. Przejęcie przez rząd sądów ma w tym zajresie ułatwić pracę organom kontrolnym.

Polska jest jednym z ostatnich państw, gdzie będzie wprowadzony podatek od wyjścia. Projekt Polexit tax nie jest w tej mierze najbardziej restrykcyjny niż gdzie indziej. Przykładowo w Danii opodatkowaniu podlega już emigrant, który chce wywieźć równowartość 500 tyś. zł.

#Polexit tax #podatek od wyjścia #Dyrektywa ADAT



Polexit tax. Podatek od wyjścia