Obsługiwane przez usługę Blogger.

Przez niemal cały okres III RP ustawodawca starał się by zmiany w systemie podatkowym wprowadzane były w sposób rozważny, z dużym wyprzedzeniem. To umożliwiało podatnikom na zapoznanie się ze zmianami na tyle wcześniej by nie ponieść niezamierzonych konsekwencji. Jest to logiczne. Grając w szachy nie chcemy by w trakcie gry, ktoś stwierdził, że zmienia zasady i odtąd gramy w warcaby. Niestety "dobra zmiana" tego nie rozumie i stara się traktować przepisy jako formę wojny, którą prowadzi z osobami prowadzącymi działalność gospodarczą. Do tego dochodzi zmiana profilu działalności Ministerstwa Finansów. Funkcję nadzoru poszanowania przepisów podatkowych zamieniono na typową propagandę wszelkich działań ekipy rządzącej Polską.


Jak informuje nas dziennik Rzeczpospolita, Ministerstwo Finansów nie jest w stanie wydać objaśnienia do zmian w ordynacji podatkowej na 2019 rok. Zmian, które wprowadziło Ministerstwo. Mamy końcówkę kwietnia, a ciągle nie wiadomo jak prawidłowo rozliczać samochód prywatny używany w firmie, niektóre transakcje z zagranicznymi kontrahentami, jak naliczać  podatek od wyjścia (exit tax), daniny solidarnościowej, czy na czym polegają obostrzenia  klauzuli do walki z podatkową optymalizacją.


OFE

Na wiecach wyborczy pojawiają się coraz to dziwniejsze informacje i wrzutki. Wypowiadają je działacze PiS, ministrowie i sam premier. Niedawno pojawiła się wrzutka o zwrocie prawa do dysponowania własnymi pieniędzmi jakie zgromadziliśmy w OFE. Wiele osób zniechęciło się do poprzedniej ekipy rządzącej, gdy ta znacjonalizowała nasze oszczędności gromadzone w ramach OFE. Rząd PO tłumaczył nam, że w ten sposób uchronił nasze pieniądze przed nadmiernie rozbudowanymi kosztami prowadzenia rachunków.  Wirtualnie poprzedni rząd przeniósł nasze konta indywidualne do ZUS. Teraz pan Morawiecki używając słowa "prywatyzacja", chce oddać nam kontrolę nad naszymi oszczędnościami. Za fatygę pobierze przy tym opłatę w wysokości 15 %. Tłumaczenie skąd się wzięła ta opłata manipulacyjna jest kompletnie niezrozumiałe. Chodzić ma o to, że świadczenia w ZUS są opodatkowane, w IKE nie. Tyle tylko, że w OFE też nie były.



W ten sposób pan Morawiecki zagrał jak typowy bankier. Niby nie ma opodatkowania, ale jest opłata lichwiarska w wysokości 15 %. Opłata od naszych oszczędności. Premier nawet nie zająknął się o tym, że podatek od świadczeń w ZUS płacimy w chwili ich otrzymania. Tu mamy płacić z góry, za nasze wirtualne konta indywidualne.
Pomyśleć, że 20 lat temu mówiono, że to będą bezpieczne pieniądze, na naszych kontach indywidualnych.


Poruszanie na wiecach wyborczych tematu OFE jest o tyle ważne, że od lipca wchodzą w życie przepisy odnośnie PPK. Zakłady i pracownicy nie chcą ponownie dać się wykiwać przez rząd. Być może, że cały plan PPK skończy się totalną klapą.


Optymalizacja podatkowa

Dużo bardziej mogą niepokoić wiecowe wypowiedzi na temat zwalczania kontrabandy. Na początku kwietnia ukazała się wypowiedź premiera dotycząca zwalczania wykorzystywania przepisów podatkowych przez osoby samozatrudnione. Dotyczy to osób, które płacą podatek liniowy, który jest dla nich korzystniejszym rozwiązaniem. 
To według premiera rządu jest nieuczciwe!?
Taka wypowiedź przy braku objaśnienia zmian w klauzuli wykorzystywania przepisów w celu optymalizacji podatkowej ma wyraźny sens i kierunek restrykcji. Osoby samozatrudnione nie dość, że nie mają urlopów, nie nalicza im się stażowe, nie mają szans na zasiłek dla bezrobotnych, gdy utracą pracę, to teraz są jeszcze zakwalifikowani jako kontrabanda!

W euforii wiecowej pojawiają się również instrukcje dla osób "wykrywających" taką kontrabandę. Pracownicy urzędów skarbowych mają szukać osoby opodatkowane podatkiem liniowym, które wystawiają co miesiąc jedną lub kilka faktur dla tego samego zleceniodawcy. Dodatkowo takie osoby mają być karane w przypadku wykrycia braku ewidencji czasu pracy. Nie wiadomo jak będą naliczane kary za optymalizację podatkową. Pewnie różnica między podatkiem liniowym, a progresywnym będzie stanowić o wielkości uszczuplenia podatkowego. To będzie pewnie kolejna afera na miarę afery VAT-owskiej.




Wiece wyborcze są świetnym źródłem informacji o tym co nas będzie czekać w najbliższym czasie. Dotyczy to zarówno tych co rządzą, jak i tych co dopiero aplikują do rządzenia. Najgorsze jest to, że my ciągle za to wszystko płacimy.
Dochodzi jeszcze to od czego zaczęliśmy ten artykuł. Mija nam czwarty miesiąc roku, a ordynacja podatkowa 2019 ciągle nie doczekała się przejrzystych objaśnień Ministerstwa Finansów. Podobno 60 % telefonów do Informacji Podatkowej pochodzi od pracowników urzędów skarbowych, którzy pracują w niepewności swoich decyzji.

Jak się w tym wszystkim połapać?  


#kontrola skarbowa #optymalizacja podatkowa #OFE #Ministerstwo Finansów #kampania wyborcza #wiece wyborcze #interpretacja podatkowa #objaśnienia zmian w podatkach

OFE. Optymalizacja podatkowa. Objaśnienia zmian w ordynacji podatkowej


Latami będą uczyć się dzieci w polskich szkołach tym jak skutecznie zniszczono w ostatnich latach polską gospodarkę. Zwłaszcza stadniny koni, armię, Puszczę Białowieską, szkolnictwo, służbę zdrowia, praworządność. Przyzwyczailiśmy się do tego, że rząd populistów spartaczy wszystko czego się dotknie i jedyne co może zaoferować polakom do 500 zł na dzieci by ich przekupić by nadal na nich głosowali. Dodajmy 500 zł z naszych podatków.
Z polskim grafenem wydawać się może, że jest podobnie, chociaż można w tym zaobserwować pewne prawidłowości jakie występowały jeszcze w czasach PRL-u.

Grafen

Grafen to płaska struktura złożona z atomów węgla. Tworzy je siatka sześciokątnych połączeń wyglądająca jak plaster miodu. Ponieważ jego grubość jest jednego atomu to jest najcieńsza powłoka przypominająca folię, która jednocześnie posiadająca niezwykłe właściwości mechaniczne i elektryczne. W teorii grafen powstał 1947 roku. Jednak przełom nastąpił dopiero w 2004 roku, gdy odkryto unikatowe właściwości grafenu. W 2010 roku nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki przyznano naukowcom z uniwersytetu w Manchesterze za badania nad pozyskaniem grafenu. Jednak pozyskanie grafenu udało się dopiero Polakom w 2011 roku. Na Uniwersytecie Warszawskim opracowano technologię pozyskiwania dużych fragmentów grafenu o najlepszej jakości. Polscy naukowcy jako pierwszy na świecie pokazali, że grafen może być pozyskiwany i wykorzystywany w przemyśle.

Urządzenie do produkcji grafenu

W 2015 roku na Politechnice Łódzkiej zaprezentowano urządzenie do produkcji grafenu z fazy ciekłej, które pozwala na wytwarzanie wielkopowierzchniowych płatów grafenowych o właściwościach bliskich teoretycznym. Produkt i metodę pozyskiwania grafenu opatentowano. Pan Duda startując na fotel prezydenta określił się mecenasem tej innowacji technologicznej i zaraz po wygraniu wyborów o sprawie zapomniano. Sprawą produkcji grafenu zajął się Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME), a od strony komercyjnej Advanced Graphene Products Sp. z o.o. z siedzibą w Nowym Kisielinie niedaleko Zielonej Góry. Na ich stronie znajduje się nawet sklep, w którym oferowany jest grafen.

Linia do produkcji grafenu

Za główne uruchomienie produkcji odpowiadał państwowy Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME). Ich taśma produkcyjna miała ruszyć kilka lat temu, ale ostatni termin uruchomienia produkcji to ma być w 2020 roku. Uruchamianie nowej produkcji jest jak wyścig z czasem. Konkurencja nie śpi, a kto będzie pierwszy odniesie pełen sukces. W sprawie grafenu zmarnowano już pięć lat. Głównie na obsadzanie stanowisk i wymianę poprzedniej ekipy, która miała już gotowe urządzenie. Ta niezrozumiała zwłoka  wynika z asekuracji i typowego partyjniactwa w procesach gospodarczych. Jak stadninę koni, sądy i wojsko władza nie ruszy palcem póki nie obstawi swoimi wszystkie stanowiska przynoszące profity, nawet za cenę zniszczenia projektu.
Niestety Misiewicze w nowej ekipie nie potrafią uruchomić urządzeń nowej technologii. Nie ma co się dziwić skoro nie potrafią nawet jeździć samochodami w ABW trudno by potrafili produkować grafen. Za to jak podają zwolnieni pracownicy obecna władza chętnie współpracuje z Chińczykami. I to oni zapewne uruchomią niebawem produkcję polskiego grafenu.


Mierni, ale wierni

Opieszałość we wdrożeniu produkcji wynika nie tylko z braku kompetencji osób, którymi politycy postanowili obsadzić zarząd Instytutu. Państwo Polskie nie uruchomiło środków na wdrożenie technologi, która była już gotowa 5 lat temu. Dopiero teraz przed kolejnymi wyborami pojawia się zainteresowanie ciągle nie uruchomioną produkcją. Niestety wrzutka piątka plus skutecznie po raz kolejny zniszczyła polski grafen.
Ile polska na tym straciła? Pewnie dużo więcej niż pieniądze rozdawane na prezenty socjalne.

Problem z podejmowaniem decyzji gospodarczych

Problem z podejmowaniem odważnych decyzji gospodarczych był od dziesiątków lat naszym problemem narodowym. Już w czasach PRL-u na deskach kreślarskich naszych inżynierów powstawały nowatorskie projekty nowoczesnych samochodów, traktorów, czy samolotów. Nigdy nie były one wdrożone. Polacy nie potrafią zarabiać na swoich pomysłach. Przyczyna była prosta. Żaden polityk nie miał na tyle odwagi by wspierać innowacje. Twórcy nowych technologii nie mogli doprosić się o dofinansowanie swoich projektów. Partyjnym decydentom łatwiej było kupić przestarzałą konstrukcję Fiata, czy calowy traktor Fergusona niż zaufać polskim konstruktorom. Tak było w czasach socjalistycznej gospodarki planowej. Można mieć wrażenie, że w tym zakresie zmiana ustroju państwa nic nie dała. Dla polityków jedynym celem jest dostanie się do władzy i utrzymanie dobrze opłacanych stołków jak najdłużej. Wspieranie polskiej przedsiębiorczości nie leży w ich interesie. Lepiej zbudować montownię części produkowanych w Chinach niż ponosić niepotrzebne ryzyko, za które można stracić stanowisko, a nawet trafić do więzienia za spreparowane kwity. Nowa władza zawsze z powodów propagandowych szuka winnych w przedniej ekipie. Przyczepić się można zawsze do jakiejś bzdury.

Menadżer czy likwidator?

Tak jak w okresie PRL-u obecne rządy niczym się nie różnią od skostniałych komuchów zajmujących decyzyjne stanowiska. Wszystko z powodu odpowiedzialności za decyzje. Dla partii jedyna szansa by się zainteresować się innowacją to obsadzić projekt swoimi by wyciągnąć dla swoich jak najwięcej się da. To przypomina likwidatorów zakładów przemysłowych w latach dziewięćdziesiątych. Zostali powoływani na stanowiska menadżerskie by bez żadnej odpowiedzialności zniszczyć zakład, który potem zostanie obcemu kapitałowi sprzedany za grosze. Teraz mamy przykłady niszczenia innowacji technologicznych w majestacie poprawności politycznej i wierności partyjnej.

 

Gospodarka sterowana z Nowogrodzkiej

Oczywiście byłoby to niemożliwe, gdyby władza nie uzurpowała sobie prawa do zawłaszczania wszystkiego. Niestety takie podejście cechuje gospodarkę liberalną. PiS jest tego przeciwieństwem. Oni wychodzą z założenia, że mają prawo przejąć wszystko. Od sądów, po przedsiębiorstwa i to nie tylko państwowe. Tak jak to było w PRL-u.

Sposób przejęcia świetnie funkcjonujących stadniny koni jest modelowym przykładem zawłaszczania dobrze prosperujących firm. Obstawia się wszystkie stanowiska swoimi. Od sprzątaczki po dyrektora. Wprowadza się komisję śledczą szukającą haki na poprzednich pracowników. Doprowadza firmę doi ruiny. Patrz: Polityka i biznes.

Zachodzi pytanie dlaczego, skoro ma się na sztandarach hasła patriotyczne?
Powód jest prosty. Tylko nasi mogą zarabiać pieniądze. Inni nie mają prawa normalnie żyć.
To zasada przeniesiona do nas z Rosji. Tam tylko wybrańcy mogą prowadzić firmy.
Tylko że do tego trzeba mieć wykształconą kadrę, a nie grupkę ludzi, którzy nawet nie potrafią prowadzić samochodów rządowych.



Nano Carbon, czyli jak politycznie zarobić na grafenie

PiS planował skutecznie zarobić na grafenie. Finansowo i wizerunkowo. Grafenem miała się zająć firma Nano Carbon powołana przez Polską Grupę Zbrojeniową. Dlatego zaraz po jej powołaniu pod koniec 2017 roku zaczęto demontować Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME). Wyrzucono z pracy dyrektora, który był ojcem polskiego grafenu. Usiłowano jak stadninę koni w Janowie Podlaskim dać w ręce osób niekompetentnych, ale swoich. W imię sprawdzonej metody nie matura lecz chęć szczera ...

Projekt oczywiście nie mógł zacząć funkcjonować. Barierą były finanse i brak kompetencji. W styczniu tego roku doszło do pierwszych aresztowań w PGZ i już chyba całkowicie zrezygnowano z pomysł stworzenia spółki Nano Carbon. Równolegle by zatuszować aferę z Nano Carbon, Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło śledztwo zmierzające do wyjaśnienia nieprawidłowości i nadużyć przy "umowach dzierżawy pomieszczeń i urządzeń produkcyjnych" przez Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych. Zadaniem śledczych jest skompromitowanie za wszelką cenę byłego dyrektora Instytutu.
Produkcji polskiego grafenu jak nie było tak nie ma, ale politycy nadal trwają przy władzy.


#grafen #polityka i biznes #nowe technologie #innowacje

Innowacje w Polsce. Grafen



Kosztami uzyskania przychodu są wszelkie wydatki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Jest to logiczne i oczywiste. Niestety prawo tworzą nam politycy, których zadaniem jest obdarowywanie swojego elektoratu pieniędzmi z naszych podatków. To główne zadanie polityków, zwłaszcza obozu władzy. Ich celem jest, aby wszelkimi sposobami ograniczyć możliwość zaliczenia w koszty uzyskania przychodu wydatków, które my ponosimy. Najbardziej restrykcyjne są przepisy dotyczące kosztów wykorzystywania samochodu w firmie.Ciągle panuje przekonanie, że samochód to nie jest narzędzie pracy, ale luksus. Do tej pory można było znaleźć jakąś korelację między popytem na samochody, a liberalizacją przepisów dotyczących możliwości rozliczenia kosztów zakupu i eksploatacji samochodów.

Eksploatacja samochodu w firmie

Niestety od kiedy do władzy doszła grupa osób, dla której koszty eksploatacji pojazdu są jednym ze źródeł przychodu restrykcyjnie traktują nas podatników za to, że w firmach wykorzystujemy nasze samochody. Oni ciągle pobierają hojne dodatki do pensji za wyjazdy samochodem prywatnym. Nie stoi na przeszkodzie, że nie mają ani samochodu, ani prawa jazdy. Nie muszą sporządzać żadnych kilometrówek. Natomiast my podatnicy jesteśmy traktowani jak złodzieje. Pisaliśmy o tym, że zlikwidowano nam wspaniałomyślnie konieczność prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu, w zamian za to, że nie możemy w pełni rozliczyć kosztów eksploatacji samochodu prywatnego używanego w firmie. Tak jakby osoby prowadzące działalność gospodarczą były tak nieuczciwi jak politycy i ministrowie, którzy nami rządzą. Zamiast 100 % VAT odliczamy jedynie 50 %, a w KPiR zaliczamy w kosztach 25 lub 75 %. Pisaliśmy o tym w artykule Ordynacja podatkowa w pigułce .  Nie jest istotne, że osoby prowadzące własną działalność gospodarczą zazwyczaj pracują 12-16 godzin na dobę. Politycy ustalili, że w koszty działalności możemy zakwalifikować jedynie 25 % wydatków ponoszonych na samochód bez którego nie dałoby się prowadzić firmy.

Przyczepa samochodowa w firmie

Teraz zwrócimy uwagę na inne konsekwencje tego oderwanego od rzeczywistości przepisu.
Każdy z nas prowadząc firmę musi czasem coś przewieźć, coś co nie zmieści się w samochodzie osobowym. Utrzymanie samochodu dostawczego nie jest logiczne, gdy nie musimy przewozić takich rzeczy zbyt często. Dlatego wiele firm rozważa zakup przyczepy samochodowej.


Własna przyczepa samochodowa to wygodne rozwiązanie. Nie musimy polować na przyczepę z wypożyczalni. Wiemy w jakim jest stanie technicznym, a przywieziony ładunek nie musimy naprędce rozładowywać by zwrócić przyczepę do firmy prowadzącej wypożyczalnię. Z pewnością dużo czasu ona stoi, ale za to możemy na niej umieścić naszą reklamę i w ten sposób mamy mobilny bilbord reklamowy.


Przyczepy specjalistyczne

Poza tym przyczepa bagażowa może pełnić funkcje specjalistyczne. Prowadząc schronisko dla zwierząt, czy usługi weterynaryjne przydałaby się nam przyczepa do przewozu zwierząt. Sprzedając używane samochody musimy mieć lawetę, a prowadząc wypożyczalnię kajaków specjalną przyczepę do ich przewozu. Nawet w małej firmie handlowej przyczepa jest potrzebna, chociażby by nie niszczyć wnętrza samochodu, który czasami służy nam również w życiu prywatnym. W większości firm udział wyjazdów prywatnych do służbowych ma się jak 5 do 95 %. Jednak obecny rząd ustalił że jest to 75 do 25 %.

To, że taka przyczepa nie służy nam w życiu prywatnym jest oczywiste. Nie będziemy podpinać przyczepy, gdy samochód wykorzystujemy do celów nie związanych z prowadzoną działalnością. Odwożąc dzieci do szkoły nie przypniemy lawety do przewozu samochodów, a jadąc na zakupy, czy do kościołą nie weźmiemy na przejażdżkę przyczepki do przewozu kajaków. Poza tym, gdy na przyczepie będzie reklama, to nawet każdy wyjazd mógłby służyć firmie z uwagi na cele reklamowe. Dlatego oczywiste jest, że powinien stanowić koszt uzyskania przychodu. Niestety to co jest oczywiste dla osób prowadzących działalność gospodarczą nie jest oczywiste dla Urzędów Skarbowych, których zadaniem jest ściągnąć jak najwięcej pieniędzy do budżetu na obietnice wyborcze kolejnych rządów.


Jakie przysługuje nam odliczenie VAT od zakupu przyczepy?

Problem pojawia się z tym jak zaksięgować zakup przyczepy samochodowej. Teoretycznie powinno się go księgować jako wydatek w koncie artykuły pomocnicze.
Ale co z VAT?
Okazuje się, że urząd skarbowy jasno precyzuje, że przyczepa nie może jeździć sama tylko jest przypisana do konkretnego samochodu, który jest aktualnie wykorzystywany w firmie. Jeżeli samochód ten jest częściowo wykorzystywany w celach prywatnych (50 % odliczenia VAT) to i przyczepa będzie wykorzystywana tak samo. Urzędu nie interesuje, że przyczepę można przypinać do dowolnego samochodu, a umieszczona na niej reklama w sposób oczywisty ma służyć osiąganiu przychodu. Jeżeli samochód wykorzystywany w firmie nie jest środkiem trwałym firmy, nie złożono deklaracji VAT-26 umożliwiającej odliczenie VAT w wysokości 100 % i nie prowadzi się ewidencji przebiegu pojazdu, to wówczas VAT przy zakupie przyczepy podlega odliczeniom w wysokości 50 %, tak jak samochód prywatny wykorzystywany w firmie.

Kuriozum tej interpretacji dopełnia przykład zakupu przyczepy do przewozu minikoparki. Jeżeli firma nie posiada samochodu ze 100 % odliczeniem VAT może odliczyć jedynie 50 % podatku. Jednocześnie minikoparka służąca w firmie będzie mieć pełne 100 % odliczenie w przypadku wykorzystywania jej w firmie.

Zmiana samochodu, a koszty rozliczenia przyczepy

Żywotność przyczepy samochodowej jest bardzo długa. Przeżyje nie jeden samochód, który najczęściej eksploatujemy nadmiernie. Co się stanie z VAT od zakupu i eksploatacji przyczepy, gdy do firmy kupimy samochód ze 100 % odliczeniem VAT? Okazuje się, że wówczas możemy dokonać korekty VAT z faktury zakupu. Praktycznie, przy każdej zmianie samochodu służącego nam w firmie z prywatnego na firmowy lub odwrotnie, będziemy korygować VAT odliczonego z faktury zakupu przyczepy z 50 na 100 % lub odwrotnie.
Jak długo ?
Tego nie wiedzą nawet w urzędach skarbowych.

Zaznaczam, że zmiana stawki odliczonego VAT pociągnie ze sobą wartość netto przy odliczeniu w podatku dochodowym. Przez to może zmienić się status poniesionego wydatku z wyposażenia, na zwykły koszt. Obecnie jest to 1500 zł. Patrz niżej przykład 1. Czyli każda korekta będzie wiązać się z koniecznością wciągnięcia zakupionej przyczepy do wyposażenia bądź nie.
Jak to zrobimy po pięciu latach od zakupu przyczepy?

Przyczepa do przewozu zwierząt

 

Jak księgować koszt zakupu przyczepy w podatku dochodowym?

Nieco skomplikowanie wygląda księgowanie kosztów zakupu przyczepy w podatku dochodowym.  Wydatek możemy zaksięgować na kilka sposobów. Sposób księgowania zależy od ceny netto jaką za nią zapłaciliśmy i naszej woli, czy uznamy przyczepę jako wyposażenie, czy jako środek trwały firmy. Cenę netto uzyskujemy odejmując od ceny zakupu brutto VAT. W przypadku posiadania samochodu osobowego wykorzystywanego w firmie odliczamy połowę VAT i w ten sposób uzyskujemy koszt zakupu przyczepy.

Teoretycznie, gdy koszt zakupu przyczepy nie przekroczy 1500 zł netto nie musimy jej wciągać do ewidencji.  Radzimy jednak by przyczepa figurowała w jednej z tych ewidencji z uwagi na opłaty związane z rejestracją, ubezpieczeniem i kosztami napraw w przyszłości.


Przykłady księgowania:

1. Na rynku najtańsze nowe przyczepy samochodowe lekkie są w cenie 1700 zł brutto. To daje 1382,11 zł netto + 317,89 zł VAT. Jednak odliczamy jedynie połowę VAT, dlatego wartość netto przyczepy będzie powyżej 1500 zł. Przyczepę księgujemy jako wydatek na podstawie faktury i dodajemy do ewidencji wyposażenia.

2. Możemy również wpisać przyczepę do ewidencji środków trwałych i odliczenie dokonać dowodem wewnętrznym jednorazowej amortyzacji. Możliwość ta dotyczy wszystkich środków trwałych o wartości do 10 tys. zł.

3. Gdy przyczepa przekroczy wartość netto o wysokości 10 tys. zł. Wprowadzamy przyczepę do ewidencji środków trwałych i naliczamy amortyzację na poziomie 14 % rocznie.

Pamiętajmy, że przy wprowadzeniu przyczepy do ewidencji środków trwałych należy rozliczyć w przyszłości odsprzedaż środka trwałego. Jeżeli przyczepa będzie na wyposażeniu nie jest konieczne rozliczenie odsprzedaży o ile nie nastąpi ona przed upływem roku.

Musimy również pamiętać, że przyczepa musi służyć uzyskaniu przychodu. Kupno przyczepy do przewozu kładów, łodzi, czy motocykla może być uzasadnione jedynie w przypadku, gdy kład, łódź, czy motocykl będzie wykorzystywany w firmie do osiągnięcia przychodu.

Pamiętajmy również, że zawsze w sytuacjach, gdy mamy poczucie, że został naruszony nasz interes, możemy poprosić Urząd Skarbowy o indywidualną interpretację przepisów podatkowych. 


#koszty uzyskania przychodu #samochód prywatny w firmie #zakup przyczepy bagażowej #przyczepa samochodowa #przyczepa lekka #przyczepy specjalistyczne #amortyzacja #VAT #podatek dochodowy

Koszty uzyskania przychodu. Przyczepa samochodowa