Franczyza jest czymś w rodzaju licencji na prowadzenie własnego biznesu. Korzystamy z czyjegoś pomysłu i marki, aby móc prowadzić własną działalność gospodarczą w warunkach ściśle określonych przez franczyzodawcę. Jest rzeczą oczywistą, że duże podmioty gospodarcze łatwiej radzą sobie na rynku niż małe firmy o nieznanej marce. Poza tym, nikt nie rodzi się biznesmenem. Tego trzeba się po prostu nauczyć. Franczyza jest dziś szansą na zaistnienie w biznesie zarówno dla małych sklepów
rodzinnych, jak i dużych marketów oraz firm usługowych.
Ruch spółdzielczy na ziemiach polskich
W Polsce pierwsze łączenia podmiotów gospodarczych miały miejsce na terenie zaboru pruskiego w XIX wieku. Kumulacja kapitału polskich przedsiębiorców była jedyną drogą skutecznej walki z niemiecką konkurencją. Sytuacja z jaką mieliśmy do czynienia w XIX wieku w Wielkopolsce przypomina dzisiejsze czasy. Wówczas firmy niemieckie były wspierane polityką nisko oprocentowanych kredytów i dotacji udzielanych im przez ich banki. Dziś podobną, uprzywilejowaną pozycję mają globalne marki. Dodatkowo korzystają z wieloletnich zwolnień podatkowych udzielanych im przez nasze rządy. Dysponują niemal nieograniczonym kapitałem umożliwiającym im nie tylko duże inwestycje, ale i prowadzenie działalności z wieloletnimi stratami. Żeby
utrzymać się na rynku małe rodzinne firmy coraz częściej wolą wybierać franczyzę niż próbować
samemu przebić się z własną, autorską działalnością, pod swoją marką. Dotyczy to również sklepów wielkopowierzchniowych, typu E.Leclerc.
Czym jest franczyza?
Jak już wspomnieliśmy franczyza jest swego rodzaju licencją na biznes. Gdy u nas powstawały spółdzielnie łączące kapitały poszczególnych spółdzielców, na zachodzie w XIX wieku powstawały cechy rzemieślnicze udzielające certyfikatów na wykonywanie konkretnej usługi. Certyfikat - licencja gwarantował, że przedstawiająca go osoba jest w stanie prowadzić swoją działalność na odpowiednim poziomie. Franczyzobiorcy różnili się od spółdzielców zachowaniem niezależności finansowej. Prowadzili własną działalność w ramach warunków spisanych w umowie franczyzowej. Natomiast spółdzielcy wnosili swój majątek do spółdzielni uzyskując jedynie prawo głosu w zarządzie spółdzielni, który dysponował wspólnym majątkiem.
Obowiązki franczyzobiorcy, podpisanie umowy
Uprawnienia do prowadzenia franczyzy wydaje jeden podmiot drugiemu, niezależnemu od niego. Podobnie wygląda to dziś. Na podstawie umowy franczyzy (franchise agreement) jeden podmiot – franczyzodawca udostępnia drugiemu - franczyzobiorcy, licencję na swoją markę. Udzielając prawa do korzystania ze swojej marki, franczyzodawca zobowiązuje w umowie franczyzy franczyzobiorcę do przestrzegania konkretnych zasad i obowiązków. Franczyzobiorca musi dbać o zachowanie standardów udostępnionej mu marki. Jakość oferowanych produktów i usług nie może odbiegać, od ustaleń zawartych w umowie. Ustalenia dotyczą wyglądu placówki zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Nawet towary na półkach muszą być poukładane zgodnie z umową. To podlega cyklicznym kontrolom prowadzanym przez franczyzodawcę.
Cwana Żabka
Jednym z najbardziej aktywnych franczyzodawców w Polsce są sklepy Żabka. Jeszcze pięć lat temu deklarowali ograniczenie ekspansji na rzecz maksymalizacji rentowności. Franczyzobiorcy mieli za małe zyski i właściciel polecił zarządowi, żeby coś z tym zrobić. Na szczęście, międzynarodowy właściciel sieci nieźle zna się na politycznym lobbingu. Ma w tym zakresie doświadczenia z innych krajów, gdzie prowadzi swoją działalność.
Do poprawy rentowności sklepów bezpośrednio przyczyniły się ograniczenia handlu w niedzielę jakie wprowadził PiS dla wszystkich sklepów oprócz Żabki. Mimo "protestów" Solidarności korzystne układy zostały utrwalone w styczniu 2019 roku. Wówczas właściciel Żabki oficjalnie nawiązał stałą współpracę biznesową z redemptorystą z Torunia. Teraz ma znaczący wpływ na legislację w polskim sejmie.
Zakaz handlu w niedzielę nakręca Żabce koniunkturę na otwieranie kolejnych sklepów, a związki zawodowe i PIP już nie reagują na to, że "niezależni właściciele" sklepów Żabka są zmuszani do pracy przez siedem dni w tygodniu za obiecany im "zysk" w wysokości 6500 zł miesięcznie plus 5% od obrotu. Pomysłem na nieograniczoną aktywność sklepów w niedzielę (łącznie z pracownikami) było otworzenie usług pocztowych na terenie sklepów. Po prostu w Żabce można nadać i odebrać paczkę kurierską. Dodatkowo Żabki stały się małymi punktami gastronomicznymi, gdzie można zjeść hot-doga, wypić kawę, czy herbatę. Teraz właściciel Żabki prowadzi prace nad powszechnym wdrożeniem kas bezobsługowych, aby w ten sposób odciążyć personel prowadzący sklepy.
Zainwestuj 5000 zł i otwórz własną Żabkę
To wszystko powoduje, że chętnych na otwarcie własnej Żabki wciąż nie brakuje. Mimo, że Żabki mają złą prasę, a wokół nich jest sporo hejtu, trzeba przyznać, że wiele osób myśli o ty, aby założyć własną Żabkę. Franczyzodawca musi zainwestować jedynie 5 tys. zł. To są środki potrzebne na zakup kasy fiskalnej, koncesji, obsługę księgową i pokrycie kosztów pracowniczych. Za to Żabka zapewnia mu dobrze oznakowany sklep z opłaconym najmem, darmową reklamę, rozpoznawalną markę, wypełnione towarem regały i stałe dostawy, a przede wszystkim szkolenia i nowoczesny system system know-how. Właściciel-sprzedawca o nic nie musi się martwić.
Taka oferta kusi!
Nie wszystko złoto co się świeci
Liczba sklepów Żabka ciągle rośnie. Obecnie jest ich około 6000. Co miesiąc powstaje od 50 do 100 nowych sklepów. Pewna część sklepów upada, ale są kolejni chętni żeby je dalej prowadzić.
Jak to wygląda od podszewki?
Przede wszystkim w Żabce brak jest miejsca na kreatywność franczyzobiorcy. Bardziej przypomina on ajenta, czy po prostu kierownika sklepu. Podlega on ciągłym kontrolom pracowników z centrali Żabki. Żabka płaci ajentowi 6500 zł miesięcznie plus 5 % od obrotu. Cały utarg jest codziennie wysyłany do centrali. Jeżeli uda się dostać Żabkę w dobrej lokalizacji, to można liczyć na obrót rzędu 110 tys. brutto miesięcznie. To daje dodatkowo 5500 zł. Łącznie ajent dostaje kwotę 12 tys. za prowadzenie sklepu (5500 + 6500). To są całe jego przychody.
Koszty sklepu
Prowadząc sklep przez 7 dni w tygodniu musimy zatrudnić minimum 4 pracowników. To powinno zabezpieczyć bezpieczeństwo i godziwe warunki pracy dla właściciela i pracowników. Praca na dwie zmiany, wyładowanie i przyjęcie towaru, choroby, urlopy itp. Minimalna stawka godzinowa to 14,70 zł, a od 2020 roku 17 zł. 8 godzin dziennie x 4 osoby daje 32 roboczogodniny x 14,70 zł i mamy łączne wynagrodzenie 470,40 zł dziennie x 20 dni roboczych, czyli wynagrodzenia pracowników to miesięcznie 9408 zł. Do tego dochodzą koszty pracy (ZUS) czyli łącznie 11 282 zł. Przypominam, że dostaliśmy od centrali Żabki tylko 12 tys. Więc nie mamy żadnych zarobków i pieniędzy na nasz ZUS, podatki itd.
Kiedy pojawi się dochód?
Dochód może pojawić się dopiero wówczas, gdy będziemy oszczędzać na pracownikach. Zatrudniać ich trzeba nielegalnie. Zaniżać godziny pracy i stawki. Oszukiwać. Można też pracować samemu na okrągło przez 7 dni w tygodniu po 17 godzin dziennie, od rana do nocy. Wykorzystywać do tego całą rodzinę, jako osoby współpracujące. Pamiętajmy że taka organizacja pracy odbywa się kosztem zdrowia ajenta i jego rodziny, a on ryzykuje, że w sklepie jest niedostatecznie zabezpieczony przed kradzieżą. Tylko przy takiej organizacji może pojawić się zysk.
Czy jednak na pewno?
Ajent płaci podatki za sprzedany towar, a jego kosztem są faktury za dostarczony przez Żabkę towar. Nie ma żadnego wpływu na to co mu przywiozą, a towar ten nie jest jego własnością. Jeżeli towar zniszczy się, lub zostanie skradziony (bo nie stać ajenta na pracowników ochrony) płacisz Żabce za towar od wartości brutto! To samo dotyczy towaru, którego nie uda ci się sprzedać. Chociaż nie masz wpływu na to, co znajduje się na półkach w "twoim" sklepie. Żabka dostarcza ci co chce, ale towar nie sprzedany jest twoim problemem. Twoją stratą, za którą ty zapłacisz.
Na koniec musisz znaleźć środki na wynagrodzenie dla księgowej, koszty utrzymania i przeglądów kasy fiskalnej.
W efekcie największym problemem nie jest to, że nie masz z tego żadnych pieniędzy, ale że nie jesteś w stanie płacić podatków. Mały ZUS to też nie ułatwia ci życia, bo jest liczony od obrotu, a ten masz wysoki.
Na Żabce świat się nie kończy
Na Żabce świat franczyzy się nie kończy. Dużo ciekawsze warunki oferuje chociażby Ruch. Doświadczenie z minionych lat spowodowało, że są oni teraz bardziej elastyczni przy podpisywaniu umowy franczyzy. Franczyza to nie tylko sklepy spożywcze. Są również sklepy przemysłowe, butiki, instytucje finansowe, usługi, pizzerie, bary, restauracje.
Co roku na organizowanych w różnych miastach targach franczyzodawców wystawiają się takie marki jak: Stava, Carrefour, Carrefour Express Convenience, McDonald’s, SO!COFFEE, New York Pizza Department,
Żabka, PSB Mrówka, Intermarche i Bricomarche, Mail Boxes Etc., Makarun, Recman, Xtreme Fitness Gyms, Nest Bank, Getin Bank, Santander, CUK, RUCH, Fines, Twojprawnik24, PROFIT system, Giganci Programowania, Play, Top Secret, Grupa Vrg.(Vistula, Bytomia i Wólczanka) i wiele innych. Dużo sklepów i gastronomii franczyzowych powstaje przy stacjach paliw. Franczyzą może być objęte wszystko. Nawet zajęcia edukacyjne dla dzieci (Edukido), czy ręczna produkcja czekolady (Lviv Handmade Chocolate).
W rozwiązaniach franczyzy pionierami są współczesne Start-upy.
Wymagania franczyzodawców
Wymagania franczyzodawców są różne, podobnie jak wymagany kapitał. Od posiadania 6 zestawów klocków lego, po umeblowany lokal z klimatyzacją i odpowiednim wystrojem. Podobnie jest z wyznaczonym wynagrodzeniem. Sięga ono od kilku do kilkudziesięciu tysięcy. Z pewnością zanim podejmie się decyzję o przystąpieniu do franczyzy należy dobrze zapoznać się z oferowaną umową i branżą, a przede wszystkim zastanowić się czy w danym miejscu jest wystarczająco dobra lokalizacja.
#franczyza #umowa franczyzy #franczyzobiorca #franczyzodawca #Żabka #licencjobiorca #marka
Biznes
Dokumenty
Finanse
Kadry
Księgowość
Nowa firma
PIP
Podatek dochodowy
Podatki
Polityka
Praca
Rozwój firmy
Zatrudnienie
ZUS